poniedziałek, 27 kwietnia 2015

SKARBONKA. JAK JĄ ZAPEŁNIĆ??? KRÓTKO O SUBKONTACH I DOBROCZYŃCACH



Każdy z nas miał w swoim życiu przynajmniej jedną skarbonkę. Miała postać świnki albo inną. Gromadziliśmy w nich środki na realizację swoich marzeń. Podsuwaliśmy ją swoim rodzicom, dziadkom i babciom (oni byli najbardziej zaangażowani w nasze zbiórki :) ), ciociom, wujkom i innym przyjaciołom, którzy byli skłonni wesprzeć nas w realizacji naszych marzeń. Jedni z nas byli bardziej oszczędni, inni mniej. Ale mieliśmy skarbonki.

Subkonta fundacyjne są dokładnie takimi samymi skarbonkami. Powstaje cel, potem skarbonka. Na początku pusta. To nie jest tak, jak wielu sądzi. Że osoba, która zostaje podopiecznym fundacji - jakiejkolwiek - ma konto pękające w szwach. To subkonto z saldem 0,00 zł. Tylko dzięki darczyńcom ten stan może się zmienić in plus. Fundacja daje gwarancję, że darowizny przekazane podopiecznym zostaną przekazane na ściśle określony cel. Są poddane kontroli na podstawie dokumentacji medycznej, zaświadczeń, kosztorysów, szacunków, faktur. I żaden grosik nie zostanie przekazany na inny cel, niż ten, który określają dokumenty.  Ten cel jest marzeniem. Marzeniem Wojownika i jego najbliższych, którzy chowają dumę do kieszeni i często narażając się na różne, nie zawsze pochlebne oceny zaczynają prosić, żebrać, błagać... Dla wielu odbiorców tych komunikatów ich postawy są niezrozumiałe, wręcz oburzają.  Niestety, tak jest, że wielu ludzi sądzi, że choroba wymieniana w tych apelach jako powód, to coś abstrakcyjnego... Owszem, słyszeli tę nazwę w radio czy telewizji, czytali o niej w necie, ale ona jest daleko, za chmurami, za górami, lasami, za siedmioma rzekami. I nagle przychodzi dzień, że ta nazwa się materializuje za płotem, za ścianą, w drugim pokoju...  I wtedy okazuje się, że ta choroba dotyka całej rodziny, że wszyscy przeżywają jej dramat... Że zaczyna brakować na leczenie, o finansowaniu leczenia alternatywnego nie wspominając... Że na utworzonym subkoncie fundacyjnym jest saldo 0,00 zł... Że trzeba poprosić innych, często zupełnie obcych ludzi o pomoc... 


Czasem zbiórka jest zbiórką na czas. Bo operację trzeba wykonać w ściśle określonym momencie, lek podać w ciągu ściśle określonego czasu, badania zrobić na wczoraj... Adrenalina u beneficjentów ma poziom krytyczny... Czy zdążymy? To często kwestia życia i śmierci. Ile razy widzieliście apele "Zostało x dni"? Czasem faktycznie czas w zbiórce staje się panem hamletowskiego "być albo nie być". Ale czasem jest to bezmyślnie nadużywane. Bo mija tych x dni i co? Okazuje się, że apele udostępniane w dobrej wierze są nazywane przekłamanymi. Dlatego apeluję do apelujących - zanim stworzycie dramatyczną odezwę z opisem "zostało x dni" pomyślcie jakie będzie to miało konsekwencje, jak tych x dni upłynie, a cel nie zostanie osiągnięty. Szczerość i uczciwość jest dużo ważniejsza od zlepka emocjonalnie nacechowanych słów. Naprawdę rozumiem intencje treści takich opisów, ale czasem można zrobić w ten sposób więcej szkody niż osiągnąć pożytku.
Nie brakuje też sytuacji, w których "x dni" ma na celu spowodowanie wprowadzenie w błąd odbiorcy apelu. ale to temat na inny post.


Żeby podsumować, bo miało być krótko:
Subkonto w fundacji nie oznacza, że podopieczny rozbił bank. Bez darczyńców nie ma szans na osiągnięcie celu. I chylę czoła przed każdym, kto przekazuje jakąkolwiek darowiznę potrzebującym. Szczególnie jeśli kieruje się czystym sercem, wrażliwością i empatią.
Darczyńcy zasługują - ba, maja prawo się domagać absolutnej szczerości. Zarówno od beneficjentów, jak i od apelujących w ich imieniu.
Każda darowizna ma znaczenie - nie ważne czy to 1 grosz czy  1 milion. Każda absolutnie. 
Fundacje zasługują na szacunek. To pracujący tam ludzie odwalają najcięższą robotę gwarantując, że ich praca jest dedykowana przede wszystkim darczyńcom. Im bardziej działania organizacji są transparentne, tym bardziej mamy obowiązek je szanować. A tym samym możemy im ufać.
Nie ma obowiązku pomagania. Ale nikt nie ma prawa przeszkadzać w pomaganiu.
Wiec pomagajmy. Ale ufając i sprawdzając. 
Pamiętajcie, że nikt z nas nie wie co będzie jutro i kogo będzie musiał poprosić o pomoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.