środa, 8 kwietnia 2015

FUNDACJE DOBRE, FUNDACJE ZŁE, FUNDACJE, KTÓRYCH NIE MA...

Po wpisaniu w wyszukiwarkę słowa "fundacja" wyświetla nam się tysiące tagów. W zasadzie każda dziedzina życia ma swoją fundację. Dziś chciałabym skupić się na tych organizacjach, które firmują pomoc chorym, cierpiącym, umierającym, szukającym ratunku...

Część z rodzin Wojowników w którymś momencie walki zaczyna szukać metod leczenia potwora... Pojawiają się informację, że w Europie Zachodniej, u naszych południowych sąsiadów lub za Atlantykiem są kliniki, które oferują nowocześniejsze, skuteczniejsze i bardziej efektywne protokoły leczenia... To nie jest tak, że nasi lekarze o nich nie wiedzą... Wiedzą, ale albo nie mają środków na zastosowanie tych metod albo ich ego nie pozwala im na podpowiedź oszalałemu ze strachu rodzicowi, mężowi czy dzieciom chorego, że gdzieś tam, w dalszym lub bliższym świecie jest szansa ratunku... Dochodzi też do paradoksów, że skutecznie leczenie w naszym jakże pięknym kraju Wojownicy mają powikłania, które niwelują leki... Często są refundowane... W warunkach leczenia szpitalnego... Ale dalszy pobyt Wojownika w rekonwalescencji w szpitalu grozi zakażeniem wewnątrzszpitalnym, więc lekarze decydują o wypisie do domu... Jest tylko jeden problem... Lek ratujący życie w warunkach pobytu w domu nie jest refundowany, a koszt miesięcznej dawki to kilkanaście tysięcy złotych... Znacie to? Witajcie w Polsce, kraju utajonej eutanazji...

Każda z powyżej opisanych sytuacji wymaga szybkiego zgromadzenia pieniędzy... W ocenie potrzebującego - nieosiągalnych najczęściej... I wtedy rodziny chorych chowają dumę do kieszeni i zaczynają błagać, żebrać, pozwalają się czasem upokarzać oszołomom czy hejterom...  Prawo też nie stoi po ich stronie, bo zbiórki prywatne są zabronione, a jeśli ktoś na nie się decyduje, zza węgła czyha na niego US z całym wachlarzem przepisów o podatkach i karach...  Jak grzyby po deszczu wyrastają internetowe portale pośrednictwa płatności, które wykorzystując ich desperację mamią obietnicami szybkiej zbiórki w oparciu o ustawę o darowiznach, do której im daleko ... A za nimi znów stoi US ze swoimi karami i podatkami...

Ale są też organizacje, które działają legalnie, zapewniają bezpieczeństwo tym, którzy potrzebują ich pomocy w zalegalizowaniu zbiórki czasem niewyobrażalnie wielkich sum... Budzą zaufanie, bo słowo 'fundacja" budzi zaufanie.... Jest gwarantem bezpieczeństwa i darczyńców i obdarowanych... W niektórych budzi sprzeciw prowizja, którą niektóre z fundacji pobierają. Nie wiem dlaczego, bo żyjemy w czasach, w których nikt nikomu niczego nie daje za darmo. Bank nie da za darmo konta, elektrownia prądu do gniazdka, za słowem "fundacja" stoją też ludzie, którzy wykonują czasem gigantyczna pracę dla innych, poświęcając temu swój czas. Zastanawia mnie czasem, czy ci, którzy tak głośno wyrażają swój sprzeciw wobec prowizji wykonują swoja prace za darmo?. Tak drodzy czytelnicy - czas przestać utożsamiać słowo "fundacja" z określeniem "za darmo".
Fundacje są różne... Jest kilka takich, które darzę absolutnym zaufaniem. Wiem, że zrobią wszystko, aby pomóc... Nie tyko zrezygnują z prowizji, ale jak trzeba, to dołożą ze swoich środków statutowych. Mają doświadczenie, kontakty, wiedzę ... Mają też zasady... To FUNDACJE DOBRE.

Są też takie, które stają się przykrywka dla działalności zarobkowej swoich zarządów... Jak to działa? Bardzo prosto. Każda fundacja w swoim statucie określa działalność główną oraz działalność dodatkową. Warto przyjrzeć się tej drugiej, a potem wygooglać nazwiska osób z zarządu. Wtedy można zobaczyć, że prezes fundacji, która dodatkowo zajmuje się wynajmem nieruchomości miała zarejestrowaną agencję nieruchomości, a wiceprezes fundacji, która dodatkowo wykonuje działalność fotograficzną lub remontową miał w przeszłości, obecnie wykreślony z ewidencji przedsiębiorców zakład usług fotograficznych lub remontowych. Dlaczego? Powód jest prosty. SKŁADKI ZUS. W statucie fundacji jest napisane, że zarząd działa non profit jako organizacja, więc nie jest objęta daninami do budżetu państwa, więc co miesiąc takiej pani prezes lub takiemu panu wiceprezesowi zostaje okrągła sumka ponad 1000 zł tytułem składek ubezpieczeniowych, które jako przedsiębiorcy musieli w zębach zanosić do urzędu utylizacji szmalu. Jak to sprawdzić? Bardzo prosto - sprawdzić czy fundacja ma opublikowany statut co w nim jest, a potem wujek google. I ważne - one pobierają bezwzględnie prowizje, zawoalone w różnych miejscach, czasem to nawet 70% To FUNDACJE ZŁE. Takie też znam.

Ale są też twory które mimo, że w swych nazwach używają słów "fundacja" lub "stowarzyszenie" w sposób niezgodny z prawem.  Pół biedy, jeśli słowa te są nazwą własną działalności gospodarczej lub spółki prawa handlowego, bo ustawa o swobodzie działalności gospodarczej tego nie zabrania, ale jako, że są to słowa budzące powszechne zaufanie, to ich użycie jest w mojej ocenie głęboko niemoralne i nieetyczne.
Są też takie twory, których organizatorzy bezczelnie nazywają się fundacją opowiadając wszem i wobec, że organizacja jest w trakcie rejestracji. Czasem nawet pokazują np.: akt notarialny. Ale to nie są fundacje. Złożenie dokumentacji rejestrowej w KRS czy podpisanie aktu założycielskiego u notariusza nie jest jednoznacznym z zarejestrowaniem organizacji. Dopóki takowa nie zostanie opisana stosownym numerem KRS, nie istnieje w żadnym rejestrze i nie jest objęta prawem regulującym działalność fundacji i stowarzyszeń, a już na pewno nie może prowadzić zbiórek publicznych w rozumieniu ustawy o takich. Są od tego wyjątki. Jeśli organizacja złożyła do sądy prawidłowo wszystkie dokumenty rejestrowe, ale z winy KRS nadanie numeru rejestrowego opóźnia się i trwa ponad 3 miesiące, na podstawie stosownego zezwolenia KRS organizacja może działać pod nazwą "fundacja" lub stowarzyszenie" zgodnie z prawem. Ale wówczas można ją również zweryfikować w rejestrze fundacji i stowarzyszeń. Jak to sprawdzić? Bardzo prosto. Ministerstwo Sprawiedliwości na swoje stronie udostępnia panel weryfikacyjny. Wystarczy wpisać nazwę danej organizacji i już. Możecie zrobić to tutaj: https://ems.ms.gov.pl/krs/wyszukiwaniepodmiotu.

Te których tam nie znajdziecie, a które reklamują się jako "fundacja w trakcie rejestracji" to NIEISTNIEJĄCE FUNDACJE. Często to twory, które jako sposób na życie wymyślają oszołomy lub hejterzy. Takie przykłady, co najmniej trzy również znam.

Konkludując: UFAJCIE, ALE SPRAWDZAJCIE. Chodzi o Wasze bezpieczeństwo. Bez względu na to, czy jesteście obdarowanymi, czy darczyńcami w ramach działalności fundacji.


5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. mocne, prawdziwe ... brava !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosia - to opis zjawisk, z którymi się spotkałam.To historia prawdziwa. Smutne to. Choć wiem również, że przysłowie "Uderz w stół..." też jest prawdziwe.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.