piątek, 17 kwietnia 2015

MISTRZOWIE MANIPULACJI...


Znów włożę chyba kij w mrowisko.. Ale trudno, widać taka moja uroda, że są sfery, w których nie uznaję kompromisów.

Każdy z nas co chwilę napotyka apele o pomoc. Różną. Media społecznościowe są cudownym narzędziem do tego, aby prośby o pomoc w ratowaniu życia, zdrowia czy sprawności dotarły do jak największej grupy odbiorców. Wszyscy pamiętamy lawinową pomoc, która trafiła na początku roku do dzieci bohaterskiej matki z Podkarpacia, która zginęła w pożarze ratując swoje największe szczęście. Tysiące ludzi pomogło sprawić, żeby dzieci nie musiały odnajdować się w obcych miejscach. W takich sytuacjach powraca wiara w ludzi, w ich dobroć i bezinteresowność wobec drugiego człowieka.

Portale społecznościowe takie jak Facebook dają możliwość podzielenia się w łatwy i szybki sposób z setkami tysięcy ich użytkowników apelem o potrzebie. Nie ważne, czy potrzebuje zwierzę czy człowiek, czy jest to człowiek duży czy mały, czy to pies czy kot. Autorom apeli zależy na tym, żeby odbiorcy dostrzegli problem. I działa to rewelacyjnie. Większość tych informacji nie pozostaje bez echa. Większość z nich jest autentycznych, pokazuje dramat sytuacji, wielu czytelników zatrzymuje w pędzie swojej codzienności.. Zdjęcie obrazujące dramat beneficjenta powoduje, że mają przed oczami treść apelu...

Ale nie zawsze tak jest. Te same media pozwalają manipulować rzeczywistością... Pojawiają się "MISTRZOWIE MANIPULACJI".


Kim są? Osobami, które chcą pomóc. Z różnych pobudek. Czasem są to cudowni, empatyczni wrażliwcy, którzy dali się zmanipulować, ale czasem to ludzie, którzy manipulują faktami z premedytacją. Czasem robią to w najlepszej wierze, czasem - z niskich pobudek...

Przykład? Chore dziecko. Bardzo chore. Potencjalnie śmiertelnie. To Wojownik. Może zostać Motylem lub Aniołem. W podświadomości bardzo się tego boimy. Apel o pomoc. Odzew ogromny. Fundacje, osoby prywatne, firmy, szkoły, kluby sportowe. Udaje się zebrać astronomiczną sumę na leczenie, a przy okazji zapewnić jego rodzinie stabilizację egzystencjalną. Wojownik wygrywa. Radość tych, którzy czują z nim związek emocjonalny jest niewyobrażalna. No ale skoro wygrał, no to czas na powrót do normalności. Oczywiście, wszyscy wiemy, że trzeba być czujnym, kontrolować czy nic się nie dzieje. Ale Wojownik w domu. Łysa główka powoli, ale coraz gęściej pokrywa się włoskami, zapadnięte, blade policzki zaokrąglają się i łapią rumieńce. Uśmiech od ucha do ucha starł z buzi grymas bólu. Ok. Kochamy go, cieszymy każdym kolejnym sukcesem, ale czas pomóc innym, którzy są w takiej sytuacji jak ta, w której poznaliśmy Wojownika. I w takich sytuacjach czasem MISTRZOWIE MANIPULACJI wkraczają do akcji. 



Często to ludzie obdarzani zaufaniem, w ocenie wielu bardzo wiarygodni. Ale znamy ich tylko z neta... Nigdy nie spoglądaliśmy w ich oczy, nie zamieniliśmy ani jednego słowa nawet przez telefon. Czasem posługują się nieprawdziwymi nazwiskami, nieistniejącą tożsamością...
Tworzą nowy apel. W porozumieniu z rodziną, która wychodzi z założenia, że im się należy. Wykorzystują historię, ale ją przekłamują. Działają "na Wojownika". 
Rumiany uśmiechnięty Wojownik chwyta za serce, wywołuje uśmiech i radość, ale nie budzi litości, a dopiero ta z kolei otwiera portfele. Ale od czego jest archiwum. I buch - apel opatrzony zdjęciem Wojownika sprzed pół roku, 10 miesięcy... Podłączonego do rurek, aparatów, półprzytomnego z bólu i od leków... Wymęczonego chorobą i walką z nią... Ze straszliwego czasu, który powinien zostać w najgłębszych zakamarkach pamięci ku przestrodze dla innych...  
To opis prawdziwej sytuacji, jaką zauważyłam dziś, ale to nie jedyna, kiedy manipuluje się faktami. Smuci mnie to. To jest oszustwo. Najobrzydliwsze z możliwych. Granie na uczuciach tysięcy dobrych ludzi. Bo straty materialne są niczym wobec strat w duszach i w sercach. Najgorszym w tym jest to, że jak prawda wyjdzie na jaw stracą nie tylko autorzy "pomysłu", stracą też ci, którzy proszą o pomoc w  najtrudniejszym momencie swojego życia... Proszą zawstydzeni, narażeni na oceny tych, którzy stali się ofiarami manipulacji, na ataki hejterów i oszołomów... Stracą ci, którzy w wyniku wznowy wracają na prawdziwy ring walczyć na śmierć i życie... Stracą ci, którzy z tegoringu wciąż nie wyszli...
Nie dajcie sobą manipulować. Czasem warto cofnąć się w czasie i popytać o co chodzi...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.