piątek, 12 lutego 2016

NANOŻYCIE, CZYLI JAK ZOSTAŁAM CZĘŚCIĄ WIELKIEJ SPRAWY

Ci, którzy mnie znają wiedzą, że nie lubię popadać w samozachwyt, a to co robię, robię po to, by podnosić tych, którzy upadli pod ciężarem dramatycznych wydarzeń.

Tym razem zrobię wyjątek, ale naprawdę od wczoraj jestem w euforii :) Więc wybaczcie. Choć i tak jak zawsze mój post zakończony będzie prośbą o pomoc. Ale od początku.

Na początku stycznia odebrałam telefon (jak zwykle od tego się zaczęło :) ). Usłyszałam, że mam przyjemność rozmawiać z Panem Profesorem Wróblewskim z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby z Centralnego Szpitala Klinicznego WUM w Warszawie, ul. Banacha 1 A. Mój rozmówca poinformował mnie, że jest zainteresowany wdrożeniem zabiegów metodą NanoKnife w ramach programu badawczego.
Pierwsze spotkanie i pełne zrozumienie. Ale i formalności. Ta klinika to najlepsza tego typu placówka w Polsce i jedna z najlepszych na świecie. Ponad 500 resekcji wątroby czy ponad 180 transplantacji tego organu rocznie, kwalifikacje i pobrania do przeszczepów dla dzieci z CZD w Międzylesiu - te dane mówią same za siebie.
I kwestie finansowe - dzierżawa aparatu to koszt ok. 35.000,00 zł za zabieg, jego koszt to ponad 1.200.000,00 zł. Przy szacunkach 40 - 50 kwalifikacji do zabiegu metodą NanoKnife rachunek ekonomiczny jest prosty - zakup aparatu dla kliniki jest najlepszym rozwiązaniem. Super! Tylko skąd wziąć MILION ZŁOTYCH??? Szybka kalkulacja. Od sierpnia 2015 do dziś na 9 zabiegów wykonanych w komercyjnej placówce wspólnie z Fundacją Kawałek Nieba, dzięki cudownym, empatycznym wrażliwcom zebraliśmy porównywalną kwotę. Więc czemu nie spróbować?

Dla nikogo nie jest chyba tajemnicą kogo zaraziłam tym pomysłem :) Oczywiście Alicja i jej Kawałek Nieba. Rozmowy liczone w dziesiątkach godzin. Dyskusje, pomysły.
CSK WUM w Warszawie to już nie jest przypadkowa placówka. To ferrari w medycynie.  A taka marka ma swoje wymogi i oczekiwania. Więc każda ze stron projektu musi mieć gwarancję, że nikt z niego nie wycofa się, bo mu się przestanie podobać. To nie jest zabawa. 

I właśnie wczoraj, w mojej obecności, ku wielkiej mojej radości i przy ogromnym wzruszeniu Alicja jako prezes Fundacji Kawałek Nieba, Prof. Wróblewski, dr Dudek oraz przedstawiciel producenta aparatu Nano Knife podpisali List Intencyjny!


Panowie Lekarze chcą stworzyć program badawczy z zastosowaniem metody NanoKnife dla pacjentów z nowotworami wątroby, dróg żółciowych, wnęki wątroby, przewodu żółciowo - trzustkowego oraz samej trzustki. Taki program pozwoli być może - przy obiecujących wynikach - po kilku latach na złożenie do NFZ wniosku o refundację metody!

Ale to pieśń przyszłości... Najważniejsze, że zrobiliśmy z medykami pierwszy wspólny krok ku temu, by coś, co na świecie (Niemcy, Dania, USA) pozwala na wydłużenie życia chorych oraz na poprawę jego komfortu, a - w co bardzo wierzę - również na zwyciężenie choroby nowotworowej, w której chirurgia jest bezradna. 

I tu moja prośba... 

MILION DWIEŚCIE TYSIĘCY ZŁ To prawie 270.000 Euro... Kwota ogromna. Ale już niejednokrotnie udawało się pokonywać takie bariery...Więc wierzę, że i tym razem mój apel nie pozostanie bez echa. 
Dystrybutor aparatu NanoKnife już zapewnił nas o bardzo preferencyjnych warunkach zakupu aparatu, co po sfinalizowaniu porozumienia trójstronnego (kolejnego i koniecznego etapu współpracy zainicjowanej w dnu wczorajszym) pozwoli nam na niemal natychmiastowe rozpoczęcie realizacji programu. Pozostają jeszcze kwestie formalne związane z powołaniem zespołu, choć ci najważniejsi już podpisali nasz wspólny "cyrograf", warunki kwalifikacji pacjentów do programu (a co ważne - do leczenia w programie mogą przystąpić zakwalifikowani pacjenci z całego kraju), bo miejsce kwalifikacji już chyba mamy :)

Dlatego znów proszę, ale nie dla jednej osoby - w zasadzie każdy z nas może potrzebować tej pomocy. Mogą jej potrzebować nasi rodzice, dziadkowie, ciocie i wujkowie, sąsiedzi i nauczyciele, ksiądz, lekarz, pani z kiosku na rogu czy warzywniaka na osiedlu. Każdy. Więc jeśli możecie wysupłać jeszcze jeden grosik, by wspólnie dać sobie szansę na wypadek diagnozy, która zwala z nóg najsilniejszych - wrzucie go do skarbonki NanoKnife w fundacji Kawałek Nieba http://www.kawalek-nieba.pl/?p=4580.

Czy ta metoda działa? Nie wiem. Jestem tylko zapaleńcem pełnym wiary, empatii i wrażliwości. Ale w ostatnią sobotę miałam wielka przyjemność spędzić cudowny czas w towarzystwie Wojoników NanoKnife, których znacie z mojego bloga - Grzesia i Jacka  "Dziadzisia". Poznałam cudną Lenkę - wnusię Jacka, Bartka i Kubę - synów Grzegorza, poznałam Adama i jego żonę - najbliższych Staszka, który marzy, by zdążyć zostać dziadkiem... Poznałam żonę Grzesia i Dziadzisia, Lucynkę i Bogdana, od których po raz pierwszy usłyszałam nazwę metody.
To nie są już tylko podopieczni fundacji, znajomi z neta czy rozmów telefonicznych. Nasze relacje są zupełnie inne... I uwierzcie, że jedyną osobą, która zamówiła z karty dietetyczne jedzenie była Ania, która naprawdę nie potrzebuje diety ani ze wskazań medycznych ani estetycznych :) Sami zobaczcie. Było pięknie. Mnóstwo wzruszeń, ciepła i dobrej energii...
Od prawej: Bogdan, Lucyna, Lenka z Babunią, Adam, który zasłonił żonę Jola i Jacek

Piotr, Ania, ja, Dominika, Janek, który zasłonił Marka

Jacek i Grzegorz

Rozmowy "trzustkowców" po NanoKnife: Mnie tu boli trochę, a Ciebie gdzie ? :)

Jola czujnie łowi każde słowo :)

Anioły

Bez komentarza

Wiele ważnych słów, informacji i planów

2 komentarze:

  1. Kocham Cię Aniele! Dobra robota! :) I damy radę! Dla nas wszystkich!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, ale się cieszę. Ten nano knife na pewno pomoże bardzo wielu ludziom. BRAWO i wielkie gratulacje i niezmienny podziw. Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.