środa, 3 lutego 2016

CZAS WYCZERPAĆ LIMIT NIESZCZĘŚĆ


https://www.siepomaga.pl/nanozycie

Pomóc Eli w walce można również poprzez sms charytatywny 
numer:  (+48) 72365 treść: S3764

Wierni czytelnicy tego miejsca wiedzą, że każda z opisywanych historii jest prawdziwa. Każdej jestem uczestnikiem. I każda z nich wiąże mnie emocjonalnie. Tak samo jest i tym razem. 
Kilka dni temu jeden z wielu telefonów, w słuchawce drżący głos i prośba... "Mam nowotwór trzustki... Jedyną szansą jest Nano Knife... Nie mam 80.000,00 zł. Dr W. powiedział, żeby pod ten nr zadzwonić." Tak poznałam Elę i jej historię. 
Pisząc apel na potrzeby pomocy łzy nieustannie płynęły po moich policzkach. Każda z osób, która poznaję jest szczególna, ale Ela i to, co los zgotował jej i jej najbliższym jest wyjątkowo bolesne i trudne. A mimo to Ela się nie zamierza poddać. Potrzebuje jedynie Aniołów. Poznajcie Elę... I dajcie wspólnie z innym siłę do walki z losem i chorobą.



Gdy w połowie 2012 roku wraz z całą rodziną stanęliśmy w ringu onkologicznego piekła, nie sądziliśmy, że te straszliwe trzy litery staną się okrutną codziennością na najbliższe lata. RAK. Słowo, które paraliżuje, gdy dotyczy zdrowia osoby najbliższej. Słowo, które ścina z nóg, gdy dotyczy nas samych. Bo gdy choruje jedna osoba w rodzinie, chorują jej wszyscy członkowie. To jak skaleczenie w palec. Niby mała ranka, a boli cała dłoń…
W czerwcu 2012 nasza córka Oliwka usłyszała swoją diagnozę powiedziała, że będzie walczyć, bo kocha życie, ma plany na przyszłość i marzenia, które musi zrealizować. Pierwotny nowotwór wątroby nie dał jej najmniejszych szans. W grudniu 2014 jej czas tutaj dobiegł końca. Miała 24 lata. Nie przegrała. Poszła odpocząć.

Żaden umysł nie jest w stanie objąć rozpaczy matki, która musi pochować własne dziecko. Żadne słowa nie są w stanie pocieszyć oszalałego z bólu ojca. Nasze dusze zostały rozerwane na strzępy, serca pękły na miliony kawałków. Dziś wiem, że czas nie leczy ran. Czas trwa… I gdy zaczęliśmy okres żałoby sądziliśmy, że nic straszniejszego niż konieczność pożegnania Oliwki nas już nie spotka. Ale limit nieszczęść nie został wyczerpany, o czym mieliśmy przekonać się już kilka miesięcy po tym straszliwym grudniu…

Poczucie niesprawiedliwości, bezsilności, ciągłe pretensje do Boga o to, że odebrał nam ukochane dziecko przeplatały chwile potrzeby powrotu do pozornej normalności. Mimo ciągłego bólu chciałam wrócić do pracy, chciałam wyjść do ludzi, zagłuszyć swoją traumę relacjami z nimi. Porozmawiać o tym, co przygotować na obiad, jakie kolory ubrań są modne w tym sezonie… Moje wysiłki okazywały się nieskuteczne.
Początkowo zbagatelizowałam bóle brzucha, które zaczęłam odczuwać kładąc je na karb przeżyć z ostatnich 3 lat. Ale gdy zdecydowałam się na badania, nie sądziłam, że los wystawi mnie na kolejną próbę. Diagnoza NIEOPERACYJNEGO NOWOTWORU TRZUSTKI, z rozsianiem do płuc była dla mnie szokiem. To był sierpień 2015. 8 miesięcy wcześniej choroba zabrała moje dziecko. Teraz sięgnęła po mnie. A ja nie chciałam się poddać. Bo wiem, ze Oliwia by tego nie chciała. Nie chciała by tego Majeczka – moja ukochana wnuczka, nie chce tego mój syn, synowa i zięć ani mąż, którzy stracili już jedną ukochaną osobę.



Natychmiast podjęłam leczenie. Jestem po 7 cyklach chemioterapii. Jednak umiejscowienie guza wyklucza radykalizację chirurgiczną. Dowiedziałam się, że w Polsce w takich, jak mój przypadkach od kilku miesięcy stosuje się zabiegi metodą NanoKnife. Ale wraz z informacją, że mam szansę poniekąd mi ją od razu odebrano. Zabieg nie podlega nawet minimalnej refundacji, a jego koszt – ok. 80.000,00 zł przerasta nasze możliwości finansowe. Na szczęście ten sam lekarz, który potwierdził możliwość poddania mnie zabiegowi powiedział mi również, że na świecie są Anioły, które nie pozwalają osobom w mojej sytuacji na to, by nie podjęły walki o swoje życie. I że dzięki Aniołom wielu pacjentów z diagnoza nieoperacyjnego nowotworu dziś powoli wraca do zdrowia. Gdy zapytałam, gdzie szukać tych Aniołów usłyszałam dwa słowa „Kawałek Nieba”. Fundacja  Kawałek Nieba.



Dziś mam już swój Kawałek Nieba, potrzebuję jedynie Aniołów, które dadzą mi szansę. Wiem, że moja Oliwka czuwa i choć kiedyś znów się spotkamy, to jeszcze nie czas na to. Chcę żyć. Chcę podjąć walkę z losem, który już raz tak okrutnie doświadczył mnie i moich najbliższych. Chcę mu pokazać, że mimo wszystko mnie nie złamał. Bo wiem, że moja Córeczka będzie mnie wspierać. I wierzę, że Anioły i mnie pozwolą na skorzystanie z szansy na NanoŻycie, za co już dziś każdemu z nich z całego serca dziękuję….
Boję się, ale będę walczyć. Dla Ciebie – Oliwko.



Pomóc Eli można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “460 pomoc w leczeniu Elżbiety Janiak”
wpłaty zagraniczne: PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Eli:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać “460 pomoc dla Elżbiety Janiak”

Walkę Eli możecie również śledzić na FB https://www.facebook.com/Wyczerpa%C4%87-limit-nieszcz%C4%99%C5%9B%C4%87-Ela-i-RAK-784150881728519/?notif_t=page_fan


8 komentarzy:

  1. Druzgocące... Pani Elżbiecie życzę siły, wiary i wygranej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Również życzę Pani Eli wielu dobrych Aniołów z otwartymi sercami. Nikt kto nie przeszedł choroby najbliższych, nie zrozumie tego co czujemy. A Panią Ewę podziwiam jak nikogo innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale zapewniam, że Pani przesadza :) Anioły chodzą po ziemi i jest ich całe mnóstwo. Trzeba im tylko powiedzieć, że są osoby jak Ela, które ich potrzebują.

      Usuń
  3. Moja babcia mówi że nieszczęście chodzi parami ale mnie się wydaje że teraz to całym stadem. jeden anioł to mało potrzeba cały orszak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie dlatego łączymy się wszyscy razem, żeby udowodnić, że jesteśmy jednak na świecie, do aniołów nam daleko, ale jednak coś potrafimy i to pokażemy dając szansę na zdrowie :)

      Usuń
  4. Mam na imię Majka, jestem koleżanką Eli, pracowałyśmy razem.

    Chciałabym pomóc w dodatkowy sposób, wobec czego zachęcam wszystkie osoby do rozliczenia u mnie swojego pit-u rocznego za 2015 rok.
    Jestem samodzielną księgową, co prawda nie pracuję etatowo już w tym zawodzie, ale w dalszym ciągu mam styczność z branżą, głównie pomagając bliskim znajomym w prowadzeniu działalności gospodarczej.

    Zdaję sobie sprawę, iż większość osób potrafi już teraz sama rozliczyć pit i jest na rynku wiele programów, które ten proces ułatwiają, niemniej jednak ofertę kieruję do osób, które nie mają o tym zielonego pojęcia, brak im czasu i po porostu wolą oddać tę sprawę w czyjeś ręce.
    Rozliczenie oferuję bezpłatnie w zamian za przeznaczenie 1% na

    "Fundację Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”,
    w której Ela jest podopieczną.

    Wiadomości proszę kierować adres mailowy krofkaem@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Majko - piękna inicjatywa! Kochani - sezon rozliczeń w rozkwicie! A 1 % to wielki dar. Jeśli nie wiecie jeszcze komu go podarować, pomyślcie o Eli.

      Usuń
    2. Dziękuję tym wszystkim, którzy do tej pory pomogli w mniejszym lub większym stopniu i tym, którzy zdecydowali się skorzystać z mojej pomocy w rocznym rozliczeniu. Z 1% procenta Waszych PITów wyszło ponad 400 zł na dzień dzisiejszy 22.03.16
      Pozdrawiam
      Majka

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.