sobota, 20 lutego 2016

JESTEŚ JAK WIOSNA...
JULKA...



-Dlaczego Bóg zabiera stąd dobrych ludzi?
- Wyobraź sobie, że chodzisz po ogrodzie i zrywasz kwiaty do bukietu. Które wybierasz?
-Najpiękniejsze.
-Właśnie...


Dziś 20 lutego ... Rok temu o 7:35 otworzyłam komputer i przeczytałam wiadomość, która zwaliła mnie na kolana,  z których długo nie mogłam wstać. "Julcia odeszła dziś w nocy...". 

Kim była Julcia? Choć tak trudno mi pisać o niej "była"... Bo dla swoich rodziców, przyjaciół i znajomych Ona wciąż JEST. Mieszka w sercach i pamięci. Widzimy Jej uśmiech, ten figlarny błysk w oku, tę radość z najdrobniejszych powodów. Ona jest MIŁOŚCIĄ.

Jest Wiosną. Jest córką. Jest przyjaciółką. Wciąż widzę Ją pełną życia i nadziei. 

Pewnego dnia w poukładanym świecie tej nastolatki zamieszkał RAK. Zdominował wszystko. Zmienił plany. Chciała być lekarzem, planowała otworzyć swoją klinikę i ratować ludzi. Los postanowił zweryfikować te plany i postawić Ją w najgorszym z ringów - w ringu onkologicznego piekła. Nowotwór tkanek miękkich i kości. To on zabrał Jej najpierw tak wiele, a potem zabrał Ją samą...



Nazywam Ją Chomiczkiem.  Budzi we mnie jedne z najcieplejszych z uczuć. Jest motywacją. Bo Ona nigdy się nie poddała. Walczyła jak Wojownik, do końca i bez względu na wszystko. I jak Wojownik nie przegrała. Przyszedł czas, by odpoczęła. Ale mimo to wciąż walczyła. O innych.

Jestem pewna, że wielu z Was ją zna. Ze spotów telewizyjnych, z bilbordów. Jej błysk w oku dostrzegaliście widząc apele o wsparcie Fundacji "NA RATUNEK DZIECIOM Z CHOROBAMI NOWOTWOROWYMI" i inicjatywy budowy wrocławskiego PRZYLĄDKA NADZIEI. 



Juleczko... Nie wiem, gdzie dziś jesteś... A właściwie wiem. Jesteś w niebie, bo piekło przeszłaś na ziemi. Doszłaś już do celu, do którego my wciąż zmierzamy. Ponoć Bóg zabiera stąd ludzi wtedy, gdy nie mogą być już lepszymi... Ty jesteś jedną z tych najlepszych... Świat stracił jeden z najjaśniejszych promyków słońca, ale Bóg zyskał jednego z najpiękniejszych Aniołów... 

Wierzę, że kiedyś znów spotkasz swoich ukochanych rodziców, że znów zrobicie kolejne Wasze szalone selfie... Nie wiem, czy tam, gdzie jesteś, zostałaś lekarzem, ale tutaj leczysz. Dajesz radość i nadzieję. I siłę. Mnie na pewno. 


Bóg rozejrzał się po swoim ogrodzie i zobaczył puste miejsce. Spojrzał w dół z nieba i zobaczył Twoją uśmiechniętą twarz. Położył swoje ramiona wokół Ciebie i wyszeptał: Chodź odpocząć ... Jego ogród musi być piękny... On wybiera tylko to co najlepsze. 

Pamięci Julci Janik 17.03. 1999 - 20.02.2015 [*] Dzieli nas tylko czas...



7 komentarzy:

  1. Piękny wpis. Ogromne wzruszenie :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. przy grobie Julci zawsze pytam DLACZEGO.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewciu czy wiesz, ze Marcin zawsze mówił do Julci "Jesteś naszą wiosną "...Wzruszylismy się bardzo czytając ten napisany sercem post. Mocno ściskamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Was sciskam !badzcie dzielni dla Julci

      Usuń
  4. ... łzy w oczach i jedno słowo .... PIĘKNIE

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam to szczęście że pomagała w maratonie charytatywnym dla Julii. Jej historia jest dla mnie siłą, wiarą w to że moc jest w rodzinie. Nie poznałam jej osobiście jednak zawsze wracam myślami do historii Julii i wiem że silniejszego ptaka ta ziemia nigdy nie nosiła. Zawsze będzie w moim sercu i głowie, cieszę się że choć w niewielkim stopniu mogłam pomóc

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam to szczęście że pomagała w maratonie charytatywnym dla Julii. Jej historia jest dla mnie siłą, wiarą w to że moc jest w rodzinie. Nie poznałam jej osobiście jednak zawsze wracam myślami do historii Julii i wiem że silniejszego ptaka ta ziemia nigdy nie nosiła. Zawsze będzie w moim sercu i głowie, cieszę się że choć w niewielkim stopniu mogłam pomóc

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.