wtorek, 28 lipca 2015

BEZINTERESOWNA POMOC NIE ISTNIEJE... ZAPŁATĄ ZA NIĄ JEST CZYJŚ UŚMIECH...

W ostatnią niedzielę dostałam wiadomość. I pytanie: "Możesz jakoś pomóc?". I historię pewnej rodziny... Wstrząsnęła mną... Zrobię co mogę, ale sama mogę niewiele. Dlatego proszę. Po raz kolejny. Zjednoczmy się znów dla innych. Choćby po to, by uśmiech tych, którzy dziś płaczą z bezsilności, strachu, niemocy rozjaśniła nasze życie. Choćby na chwilkę... 
Całego świata nie jesteśmy w stanie zmienić, ale świat jednej, dwóch, trzech osób już tak.

Piękny, ciepły, lipcowy wieczór... Sielanka, czas rodzinnej kolacji... Nagle huk, dym, ogień... 12 lipca 2015 w domu rodzinnym Kacperka i Mateusza w Parkoczewie na Mazowszu wybuchła nieznana dotąd substancja. Początkowo strażacy sądzili, że przyczyną wybuchu był piec centralnego ogrzewania, ale wykluczono to w trakcie postępowania. 
Są cztery ofiary - dwaj chłopcy - 6 -letni Kacper i 12 - letni Mateusz oraz ich tata i dziadek. O ile tata i dziadek nie ucierpieli bardzo w zdarzeniu, o tyle stan chłopców okazał się bardzo poważny. Śmigłowcami LPR zostali przetransportowani do szpitala w Warszawie. Poparzenia objęły 60 - 70 % ich ciał. Przez chwilę była obawa, że Kacperek  może stracić rączki. Wyobrażacie sobie zwierzęcy strach o dzieci, jaki zawładnął ich rodzicami? Ja nie.  Na szczęście dziś wiadomo, że to niebezpieczeństwo amputacji zostało zażegnane.Ale dramat trwa.

Obecnie obaj są synowie Państwa Wołkow są pod opieka lekarzy z Wschodniego Centrum Oparzeń w Łęcznej. Przed nimi wielomiesięczne leczenie i walka o powrót do zdrowia, walka o sprawność, walka o normalne życie...

Nie będzie łatwo. Bo o ile dom nie uległ znacznym zniszczeniom, o tyle leczenie chłopców, szczególnie Kacperka to koszt dziesiątek tysięcy złotych. Leki, specjalne opatrunki, maści... Rodzice sami nie podołają kosztom leczenia. Pierwsze przeszczepy skóry za nimi, ale obaj rosną, więc leczenie można zacząć liczyć w latach. Ogromu cierpienia Kacperka i Mateusza nie da się policzyć ani nazwać...

Władze gminy Bodzanów utworzyły specjalne konto, na które można kierować darowizny dla rodziny, szczególnie dla najmłodszych ofiar tej tragedii. Wpłaty prosimy kierować:

BS Ciechanów o/Bodzanów

42 82131018 2002 0600 0156 0086
z dopiskiem "Dla rodziny Wołkow"

Jednocześnie Fundacja Pomocy Dzieciom i osobom Chorym "KAWAŁEK NIEBA" w ciągu 10 minut od mojego telefonu, bez zbędnych formalności ("przecież to wszystko zdąży się zrobić potem, jak już sytuacja chłopców zostanie opanowana przez lekarzy" - Pani Alu, DZIĘKUJĘ, po raz kolejny) objęła swoją opieką chłopców poszkodowanych w tym zdarzeniu. 

Pomóc Mateuszowi i Kacprowi można dokonując wpłaty na konto:

Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK  

31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem:

“331 pomoc w leczeniu Mateusza i Kacpra Wołkow”

wpłaty zagraniczne:

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1% podatku dla Mateusza i Kacpra Wołkow:

należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%’ wpisać “331 pomoc dla Mateusza i Kacpra Wołkow”

Kochani! Człowiek nie jest wielki przez, to co posiada, al przez to czym się dzieli z innymi. Pomóżmy tym dzieciom pokonać zły los. Wspólnie dajmy im szansę. Nikt z nas nie wie, co spotka nas jutro i kogo będziemy zmuszeni poprosić o pomoc...

https://www.facebook.com/pages/Odmieni%C4%87-z%C5%82y-los-pomoc-dla-Kacpra-i-Matusza-Wo%C5%82kow/1606718696250279?notif_t=page_new_likes

2 komentarze:

  1. Pozwoliłam sobie wrzucic pani apel u mnie na blogu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. W imieniu Kacperka i Mateusza oraz ich najbliższych.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.