czwartek, 24 września 2015

PAULINA, ta od neuroblastomy - DOBRY CZŁOWIEK...

.
"Dobry człowiek jest jak małe światełko. Wędruje poprzez mroki naszego świata i na swej drodze zapala zgaszone gwiazdy"

Dziś chcę Wam opowiedzieć o Paulinie. Tej od neuroblastomy... 

Jak ją poznałam? W śnie szaleńca. Dosłownie. Rok temu zgłoszono mnie do pewnego konkursu. Ją też. Do półfinału przeszło 1500 osób. My również. Zaczęłam dostawać wiadomości typu: "Zobacz jakie ma parcie na szkło". Zaczęto mnie szczuć na nią. Nie, nie traktowałam Pauliny jako mojej konkurencji. Ona robiła swoje, ja swoje. A konkurs...? Ot, komercyjna akcja propagandowa dla podniesienia prestiżu pewnej medialnej fundacji, dla której walka o onkologicznych jest mało atrakcyjna z uwagi na niepewność rokowań. Niestety  - usuwanie barier architektonicznych (nie ujmując niczego takim inicjatywom) wygrywa z walką o życie z rakiem.

W wyniku splotu pewnych okoliczności w prywatnej korespondencji zaczęłyśmy rozmawiać O wszystkim. I okazało się, że poznałam kogoś wyjątkowego, kogoś, kto dla mnie dziś jest wzorem do naśladowania. Takim chyba niedoścignionym. Ale namacalnym.

Neuroblastoma - niezwykle zjadliwy nowotwór wieku dziecięcego. Zbiera swe straszliwe żniwo nie patrząc na swoje ofiary. Paulina wypowiedziała mu wojnę. Nie, nie musiała - jej dziecko jest zdrowe. Ona po prostu poczuła, że ktoś musi zawalczyć o te dzieci. Bo ich rodzice sami sobie sami nie poradzą. To ona dotarła dzięki współpracy z Natalią do specjalistów we Włoszech i Niemczech. To ona załatwia tłumaczenia dokumentów, to ona wysyła maile po nocach. Poderwała do wspólnych działań grupę fantastycznych ludzi, dla których priorytetem jest uratowanie życia, bez względu na cenę. To ona swymi działaniami do dziś zebrała kwoty liczone w milionach złotych na sfinansowanie terapii immunologicznych dla tych dzieciaków, na które nasi specjaliści z uwagi na związane przez NFZ ręce muszą położyć przysłowiowy krzyżyk.

To ona wywalczyła w swej determinacji rozpoczęcie leczenia anty - GD2 w podstawowym protokole w kraju. Ale na tym nie poprzestała. 
To ona dotarła wczoraj do przewodniczącego Komisji Zdrowia w Sejmie RP, by przegłosować poprawkę do art. 37 k Prawa Farmaceutycznego. 

To ona upada psychicznie po każdej wizycie na VII pietrze CZD.
To ona cierpi po każdej informacji, że kolejny Wojownik został Aniołem.

Ona. Matka. Żona. Kobieta. Jest osobą o niezwykle twardym charakterze. Córka powstańca i lekarza. Osoba o niezwykle wysokich standardach moralnych. Sól w oku hejterów i oszołomów, którym jej skuteczność i determinacja staje kością w gardle. 

Ona - ta o neubroblastomy, która wielokrotnie pomagała mi wstać z kolan, pozbierać się i stanąć do walki o innych z nowymi siłami.

Paulina - moja mentalna starsza siostra. Mam nadzieję, że kiedyś zbliżę się w tym co robię do niej. Wiem, że zawsze mogę do niej zadzwonić, zawsze mi pomoże, zawsze da kopa w tyłek, gdy sytuacja tego wymaga.
Paulina - dzięki! Za to że jesteś i za to, że mam zaszczyt Ciebie znać i wspólnie z Tobą stawać na tym trudnym froncie w walce o innych.


Czy Paulina jest gwiazdą? Nie. Ona jest całą konstelacja gwiazd. Droga Mleczną dla tych, których pochłonął mrok choroby dziecka. Kasjopeją onkorodziców. Pełną determinacji Wielką Niedźwiedzicą walczącą o tych najsłabszych.


1 komentarz:

  1. Paulina - normalnie Cię kocham!!! jesteś MEGA!!!! podpiszę się rękami i nogami - Justyna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Jeśli nie jest obraźliwy dla mnie, odwiedzających to miejsce lub bohaterów moich wpisów wkrótce zostanie opublikowany.